środa, 23 marca 2011

#98 Delikatność przebywania w pustym pomieszczeniu całkiem nago

Juergen Teller - notatka






Powinnyśmy zacząć odczytywać obrazy na nowo i dosłownie. Tak jakby to było wieki temu. Dla nas niewyedukowanych pod kątem czytania Biblii, jaką jest wizualny świat rynku mody i reklamy, Victoria Beckham zakopana w torbie reklamowej Marca Jacobsa byłaby wyrazem ostatecznego zagubienia w konsumpcyjnym gąszczu wyborów. Ona paradoskalnie odnalazłaby spokój: poczulibyśmy to gdzieś podskórnie i skrycie sami chcielibyśmy się ukryć. Aspekt humorystyczny nadaje lekkości i wydźwięk przestaje być już tak dramatyczny i znaczący.

W malarstwie są święci i mają swoje atrybuty, są bogaci ludzie, a ich portrety noszą cechy ich charakteru i majątku. Gałązki oliwne, ręce skute kajdanami, kielichy, baranek, chleb, płonący dom. Jurgen Teller zdaje się mówić, że najważniejszym ludzkim atrybutem jest ciało – to własne, czyli jedyne. Ciało, które odzwierciedla nasze doświadczenia i marzenia.



To jestem ja, a to jest moje dziecko. To jestem ja, dokładnie w tym ciele, a nie w żadnym innym. Patrzcie na mnie, bo to ja, nikt inny. Zupełnie nikt. Teller nigdy nie retuszuje zdjęć, to aż niewiarygodne.



Nagość na jego zdjęciach jest tak silna i tak naturalna, że ubrania wydają się być częścią ciała. Wielu współczesnych teoretyków uważa, że ciało nie może być już naturalnie nagie, że przestaje być nagie a staje się rozebrane. „Nagość” straciła neutralny charakter, teraz jest się bardziej bez ubrania, niż nagim. Juergen robi wszystko aby to zmienić.




Warto tutaj jeszcze raz wspomnieć o tym, że bez ciała nie byłoby mody. Ubrania interpretują modę, a ciało wypełnia ubrania, które pozostawione same sobie stają się puste i opuszczone jak muszle - to bardzo dziwne oglądać ubrania w muzeach; już bez ruchu, bez dźwięku, bez ciała, bez osoby, bez nadanej im tożsamości i charakteru.


Jeżeli ktoś będzie miał kiedykolwiek dostęp do jego książki „Go-sees” to zachęcam niezmiernie! Jest to potężny tom z portretami modeli i modelek, które odwiedzały go w londyńskim studiu. Zdjęcia są niesamowite, a jest ich tyle, że aż to przeraża.